Przejdź do głównej zawartości

Posty

Anastasia Beverly Hills - czy królowa została zdetronizowana...?

Kiedy kilka lat temu zaczęłam interesować się makijażem, triumfy w sieci święciła paleta Modern Renaissance od ABH. Była wszędzie i każdy chciał ją mieć. Fantastyczna pigmentacja, oryginalny dobór kolorów, zagraniczna, ekskluzywna marka - to wszystko sprawiło, że marka Anastasia Beverly Hills zyskała miano jednej z najlepszych, jeśli o produkcję cieni chodzi. Zresztą, przyznajcie mi się zaraz - jeśli interesujecie się makijażem minimum te cztery lata, czy (którakolwiek) paleta od Anastasii nie znajdowała się na Waszej liście chciejstw...? Bo ja na wszystkie patrzyłam pożądliwie; co jedna to piękniejsza i ciekawsza, każda inna i... Równie niedostępna. Wtedy na takie cuda nie było mnie stać (albo może miałam inne priorytety...?); tak czy inaczej, jedynie patrzyłam z zachwytem na kolejne cudeńka wychodzące spod rąk Anastasii Soare. Do czasu. W pewnym momencie na rynku, jakby znikąd, pojawiły się inne marki. Polskie, drogeryjne, lepiej dostępne i przyjaźniejsze cenowo. O Glam Shopie nawet
Najnowsze posty

Kosmetyczka miesiąca - marzec

Dzień dobry w ten piękny marcowy poranek! (Posta piszę kilka dni wcześniej, więc zależnie od panującej Wam miłościwie pogody możecie przymiotnik piękny zinterpretować ironicznie bądź dosłownie; nie czujcie się ograniczani.) Rozplanowaniem kalendarza zajmował się jednak wyjątkowo mądry człowiek - dwudziestoośmiodniowy luty zleciał jak z bicza trzasnął; i dobrze, bo ja mam już deszczu, wiatru i sztormowej pogody po kokardy. Mam głęboką nadzieję, że marzec już w stronę wiosny będzie zmierzał; nawet nie musi być jakoś wyjątkowo ciepło, ale żeby słonko zza chmur wyglądało częściej... Witamina D w pastylkach to jednak nie to samo. Dzisiaj zajmiemy się kosmetyczką marca; po doświadczeniach z poprzedniego miesiąca dochodzę do wniosku, że to naprawdę dobry pomysł. Takie wykopywanie kosmetyków z dna szuflady to nie tylko przejaw podejścia praktycznego, ale też świetna zabawa. Polecam Wam serdecznie spróbować. Jako bazy będę używać The marshmellow primer od Nyxa; według producenta ma ona wygład

O nagości po duńsku, czyli jak wyszłam ze swojej strefy pruderyjności

Choć wydawać by się mogło, że Dania leży od Polski rzut beretem i różnice, generalnie, nie powinny być drastyczne, to gwarantuję, że pewne rzeczy mogą zaskoczyć. Ja na przykład przeszłam szok kulturowy w kwestii nagości. I nie mam tu na myśli nagości w kontekście erotycznym, ale codziennym .  Dla mnie, osoby pochodzącej z tradycyjnej katolickiej rodziny, nagość codzienna ograniczała się do wieczornych wizyt w łazience, po uprzednim sprawdzeniu, czy aby na pewno przekręciłam klucz w zamku. Bo gdyby tak nagle ktoś wszedł... Katastrofa, koniec świata - a i to w najlepszym wypadku. Pół roku po tym, jak zaczęłam spotykać się z - teraz już - mężem, zaprosił mnie na wakacje ze swoją rodziną. Nieco skrępowana (z natury jestem raczej nieśmiała) zgodziłam się - i tym sposobem skazałam się na ponad tydzień drobnych wypadków, które zmieniły mój sposób patrzenia na ten piękny świat. Już na samym początku wyjazdu zaproponowano wyjście na basen; rodzice C. i ciężarna żona jego brata zrezygnowali, za

Milani Screen queen czy Maybelline Dream urban cover? Co wybrać i dlaczego?

Dzisiaj porozmawiamy o podkładach. Dwóch. Konkretnych. Dlaczego akurat o tych? Już tłumaczę. Kosmetyki firmy Milani można w Polsce stacjonarnie znaleźć jedynie w Douglasie, ale online dostępne są na wielu popularnych stronach (Mintishop, Ekobieca czy Ladymakeup). Mimo wszystko nie są one jakoś szalenie popularne na yt; poza oczywiście jednym z najsłynniejszych różów: Luminoso. Dlaczego? Dobre pytanie! Może dlatego, że amerykańska marka nie podejmuje współprac z naszym polskim światem beauty? Być może dostępność kosmetyków jest problemem? Bo z pewnością nie jest nim jakość; testowałam kilka produktów i tylko jeden mnie rozczarował; nawet nie dlatego, że był zły i niedobry, ale oczekiwałam czegoś innego... Niemniej, recenzji podkładu Screen queen w naszym pięknym języku można ze świecą szukać (metaforyczną; bliskości prawdziwej wysublimowane wnętrzności telefonu mogą nie znieść najlepiej), postanowiłam więc dorzucić swoje trzy grosze. A że użytkuję go już od roku, mam to i owo do powiedz

Czy szminki nude muszą być beżowe?

Dzisiaj chciałbym Wam opowiedzieć o moich ulubionych nudowych pomadkach, kredkach, błyszczykach... Ale zanim przejdziemy do konkretnych produktów, musimy sobie wyjaśnić, czym nude właściwie jest. Nude, z angielskiego, oznacza nagi lub cielisty. Nude makeup, nude lipstick czy nude eyeshadows szybko stały się popularne; chodzi właśnie o odcienie cieliste, nagie , w naszym makijażu. Oryginalnie były to beże i brązy w różnych odcieniach i intensywności; ważne, aby imitowały odcienie naturalne, wtapiające się w cerę. I wtedy pojawiła się Huda i jej paleta New nudes, która wywołała burzliwe dyskusje; słyszałam niejedną jutuberkę krytykującą używanie słowa nudes w nazwie palety, która jest, o zgrozo, różowa. Jednak w tym szaleństwie jest metoda, która szybko się przyjęła i rozpowszechniła w urodowym światku. Tak naprawdę bowiem na naszych twarzach występuje naturalnie mnóstwo różowości i czerwieni; są to kolory jak najbardziej naturalne i... Nude .  Choć kosmetyków od Hudy nigdy nie próbował

Kalendarz adwentowy z cieniami 2021 od Glam Shopu - czy było warto...?

Kalendarze adwentowe z Glam Shopu, odkąd tylko marka zaczęła je wypuszczać, robią sporo szumu w sieci. Tyle samo osób się nimi zachwyca, ile krytykuje ich zawartość. Co takiego w sobie mają, że niewielu klientów Glamu potrafi przejść obok nich obojętnie...?  Zastanówmy się. W zeszłym roku kupiłam mały kalendarz z dwudziestoma czteroma cieniami, paletą magnetyczną i dwustronnym pędzlem. Paleta jest całkiem porządna, choć przezroczysty plastik na wierzchu mógłby być nieco grubszy i sztywniejszy. Pędzel jest zdecydowanie lepszy niż w roku poprzednim - mniejszy i bardziej użytkowy, choć muszę przyznać, że dwustronne egzemplarze nie cieszą się u mnie dużą popularnością (pędzle trzymam w kubku i to po te sięgam odruchowo; te dwustronne leżą osobno i najczęściej po prostu o nich zapominam...). Wielokolorowy brokat na różowym tle jako motyw przewodni mnie akurat się podoba; jest świątecznie i odświętnie. Gotowa paleta z cieniami zdecydowanie cieszy oko, a brokat nie sypie się wszędzie - czego

Mój makijaż nie tylko na Walentynki

Dywagacje na temat, czy Walentynki to w ogóle święto, czy warto zawracać sobie nimi głowę i stwierdzenia typu kochać trzeba się codziennie, a nie od święta (choć moim zdaniem jedno nie wyklucza drugiego), zostawmy sobie na inny raz. Dzisiaj chciałabym potraktować je jako pretekst do luźnych rozmówek na temat makijażu okazjonalnego, ale z okazji mniejszych niż większych. Bo wesela i tego typu sprawy kierują się swoimi własnymi prawami.  Dziś opowiem o makijażu na Walentynki, ale też na każdą inną randkę, na wyjście do kina czy do restauracji, na spacer w parku pachnącym zbliżającą się wiosną czy też na wyjście ze znajomymi, gdzie obowiązuje dress code bardziej zaawansowany niż ulubiony, rozciągnięty dresik, ale też mniej formalny niż suknia wieczorowa i smoking. W takie dni ja - chcę czuć się sobą, ale lepszą. Gładszą, bardziej elegancką, kobiecą, czarującą i uwodzicielską. Nie chcę się martwić o stan makijażu, ale jednocześnie ma on spełniać swoje zadanie: upiększać, jednocześnie nie