Przejdź do głównej zawartości

Z czym, po co i dlaczego, czyli założyłam bloga

Hej Robaczki Wy moje styczniowe.

Za namową kilku szalonych dusz (które, podejrzewam, same nie wiedziały, co robią) w końcu, po zestawieniu wszystkich za i przeciw,  po długich debatach z samą sobą i wierceniu dziur w brzuchach tych i owych, dojrzałam do decyzji o założeniu bloga. 

Jako, że jestem typem perfekcjonisty i nałogowego planowacza wszystkiego, chwilę zajęło mi dopięcie całości na ostatni guzik (choć pewnie pod spodem są jakieś haftki, o których zapomniałam, a które przypomną mi o sobie w najmniej odpowiednim momencie). Dzisiaj, z niepewnością w sercu i lekką dumą mimo wszystko, oficjalnie witam Was w moim kąciku internetu.

Od jakichś dwóch lat makijaż stał się moim hobby; odskocznią od codzienności, dzięki której mogę zapomnieć o problemach. Stał się narzędziem terapeutycznym, dzięki któremu rozwinęłam swoje umiejętności, poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi i... Polubiłam samą siebie. Rozczochraną, nieumalowaną, w ulubionych rozciągniętych dresach. Z mnóstwem irytujących drobnych wad (nad którymi ciężko pracuję!), ale też całkiem sporym bagażem zalet. I tym właśnie chciałabym się z Wami podzielić: pasją do makijażu i, jakby nie patrzeć, wyboistą drogą do odnalezienia i zrozumienia siebie.

Jeśli taka tematyka Was interesuje, koniecznie zostańcie ze mną na dłużej! 

Komentarze

  1. Będę czytać. Czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Aniu, już mam ochotę czytać następne blogi. A teraz śpieszę czytać ten o kosmetykach. Napisz też coś kiedyś o ksiazkach😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie przemiły Anonimie 😉
      O książkach powiadasz...? Z przyjemnością 🥰

      Usuń
    2. Aniu to ja Kasia B z gangu. Jak pisze komentarze to pokazuje jako podpisany, a po dodaniu zamienia na anonim 🤔

      Usuń
    3. Hej Kasieńko 🥰
      Oj, to nie wiem; nadal jestem na etapie rozgryzania bloggera 😅

      Usuń
  3. Oooo o książkach też będzie? Super :) (AnGo)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie; co ma nie być 😊 Może bym zaczęła od pokazania mojego kącika do czytania...? Nieskromnie uważam, że mi się udał 😉

      Usuń
  4. Bardzo się cieszę, że będę mogła tu zagościć i z wielką przyjemnością oddać się czytaniu i oglądaniu 😃😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że postanowiłaś zajrzeć w moje skromne kąty internetu 🥰

      Usuń
  5. Też jestem anonim 😳 Tu Beata z Gangu 😁 Ten komentarz z 15:02 to mój choć piszę o 0:05 🤔 😂 Ale spoko, ogarnie się 💪😃

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za komentarz 😊

Popularne posty z tego bloga

O nagości po duńsku, czyli jak wyszłam ze swojej strefy pruderyjności

Choć wydawać by się mogło, że Dania leży od Polski rzut beretem i różnice, generalnie, nie powinny być drastyczne, to gwarantuję, że pewne rzeczy mogą zaskoczyć. Ja na przykład przeszłam szok kulturowy w kwestii nagości. I nie mam tu na myśli nagości w kontekście erotycznym, ale codziennym .  Dla mnie, osoby pochodzącej z tradycyjnej katolickiej rodziny, nagość codzienna ograniczała się do wieczornych wizyt w łazience, po uprzednim sprawdzeniu, czy aby na pewno przekręciłam klucz w zamku. Bo gdyby tak nagle ktoś wszedł... Katastrofa, koniec świata - a i to w najlepszym wypadku. Pół roku po tym, jak zaczęłam spotykać się z - teraz już - mężem, zaprosił mnie na wakacje ze swoją rodziną. Nieco skrępowana (z natury jestem raczej nieśmiała) zgodziłam się - i tym sposobem skazałam się na ponad tydzień drobnych wypadków, które zmieniły mój sposób patrzenia na ten piękny świat. Już na samym początku wyjazdu zaproponowano wyjście na basen; rodzice C. i ciężarna żona jego brata zrezygnowali, za

Anastasia Beverly Hills - czy królowa została zdetronizowana...?

Kiedy kilka lat temu zaczęłam interesować się makijażem, triumfy w sieci święciła paleta Modern Renaissance od ABH. Była wszędzie i każdy chciał ją mieć. Fantastyczna pigmentacja, oryginalny dobór kolorów, zagraniczna, ekskluzywna marka - to wszystko sprawiło, że marka Anastasia Beverly Hills zyskała miano jednej z najlepszych, jeśli o produkcję cieni chodzi. Zresztą, przyznajcie mi się zaraz - jeśli interesujecie się makijażem minimum te cztery lata, czy (którakolwiek) paleta od Anastasii nie znajdowała się na Waszej liście chciejstw...? Bo ja na wszystkie patrzyłam pożądliwie; co jedna to piękniejsza i ciekawsza, każda inna i... Równie niedostępna. Wtedy na takie cuda nie było mnie stać (albo może miałam inne priorytety...?); tak czy inaczej, jedynie patrzyłam z zachwytem na kolejne cudeńka wychodzące spod rąk Anastasii Soare. Do czasu. W pewnym momencie na rynku, jakby znikąd, pojawiły się inne marki. Polskie, drogeryjne, lepiej dostępne i przyjaźniejsze cenowo. O Glam Shopie nawet